Plon sobotniego dwugodzinnego spaceru po mojej Dzielnicy.
Category: Z życia
Tufte, part 1
Nareszcie dotarły ze Stanów książki Tufte’a. Mając w pamięci wydłużanie słupków wykresu w raporcie celem optycznego powiększenia “skoku” sprzedaży, upajam się teraz anty-artystowskim podejściem tego statystyka:
There are better ways to portray spirits and essences than to get them all tangled up with statistical graphics.
Zawsze kochałam tabelki i przejmowałam się grubością osi wykresu. Cóż za przykrość, że ta moja miłość spotykała się zawsze z kompletnym niezrozumieniem – tak w Akademii Sztuk Pięknych, jak w agencji reklamowej…
Balonownik vel rozwar
Wyprawa po roślinki doniczkowe do Obi. Oprócz tradycyjnych begonii (faworytki: kompletnie niewymagające i ślicznie kwitnące) nabyłam nowy kwiatek, zaintrygowana konstrukcją jego pączków.
Kwiatek nazywa się
- po angielsku: balloon flower
- po niemiecku: Ballonblume
- po słowacku: balónovník veľkokvetý
(zobacz źródło)
Czyli w roboczym tłumaczeniu na polski: balonownik wielkokwiatowy lub kwiatek balonowy. Co oddawałoby zabawny charakter kwiatka. Niestety. Ktoś ambitny nazwał biedaka ROZWAR.
Kto przy zdrowych zmysłach chciałby hodować rozwary?