Przyjazny robot Google zindeksował mnie 22 stycznia podług adresu serwera. Ze schizofrenicznym maco-pecetowym „ź” w słowie „użytkownik”. Szkoda, bo tak poza tym opis strony wyszedł mi całkiem, całkiem…
Postanowienie: poczytać co nieco o indeksowaniu. I czym prędzej przerzucić domenę na oddzielny folder. Reszty (z serwera) na razie nie ruszam, bo jeszcze zniknie mi strona z pierwszego miejsca wyników! BTW: czyżby znalazła się tam dzięki temu, że powtórzyłam własne nazwisko 2 razy? Fakt, mialam linki tekstowe…