Makak zaniesiony do pracy odmówił współpracy z tamtejszą siecią pomimo starań kolegi administratora. Przyszedł kolega programista, posiadacz identycznego maca. Cóż, może to czysty przypadek, ale fakt faktem: wystarczyło, że SPOJRZAŁ na Makaka, a ten ruszył z kopyta. W dodatku po powrocie do domu okazało się, że uruchomił mi się też GrowlMail, o którego uruchomienie walczyłam ongiś bez skutku. Hmm…