Pełna immersja

Szukam nowego laptopa. Copywriterzy tekstów reklamowych do hardware nie stosują plain language, wręcz odwrotnie – dodatkowo szpikują żargon techniczny trudnymi słowami. Przyznam uczciwie: do tej pory nie wiedziałam, co to jest immersja. Tymczasem Asus deklaruje, że:

Vivobook Pro 15 zapewni Ci pełną immersję we wszystkich zastosowaniach

asus.com.pl

Otóż:

Immersyjność – proces „zanurzania” albo „pochłaniania” osoby przez rzeczywistość wirtualną. Następuje tak zwane „zanurzenie zmysłów” (…)

Immersja nabyła autonomiczną sferę deskrypcji w ramach sztuki. Zdaje się ona być skonstruowana do koegzystencji z istotą ludzką w ramach formowania odmiennej od fizykalnej płaszczyzny odczuć, mieszczącej w sobie przykładowo: walory, przeżycia, wrażenia, reprezentacje; spełniające wymogi przewyższające w większości ich realne odpowiedniki.

Wikipedia

Ludzie, ja kompa szukam. Maszyny. Jak będę kupować nowe żelazko, to ono też zapewni mi pełną immersję we wszystkich zastosowaniach?

Ubrania motywujące

Co jakiś czas znajduję w sklepach odzieżowych jakąś część garderoby – zwykle bluzę lub t-shirt – która zawiera motto/sentencję adresowaną jakby specjalnie do mnie. Tak było z bluzą dresową Medicine (perfectly imperfect), a następnie z koszulką nocną Reserved (dream more, think less). Obie kupiłam. Bluza ma za zadanie zniechęcać mnie do perfekcjonizmu, koszulka zaś odganiać gonitwę myśli, kiedy kładę się spać.

I piknie. Pytanie tylko, dlaczego napisy te nie są nadrukowywane na ubraniach w lustrzanym odbiciu? Wówczas czytałabym je przy każdym myciu zębów (koszulka nocna) czy rąk (bluza dresowa) i impakt sugestii byłby odpowiednio większy.

Samodzielność Robikowskiego

Odziedziczyłam jakiś czas temu robota Roombę. Otrzymał imię Robik, na cześć robota opiekuńczego z Saturna (patrz: “Ci z Dziesiątego Tysiąca” Broszkiewicza), jednak zwany jest pieszczotliwie Robikowskim.

Robikowski, który w pierwszym swoim domu stanowił wyłącznie gadżet (dywany i progi są nie dla niego), u mnie od początku wziął na siebie całkowitą odpowiedzialność za proces odkurzania. Robikowski “działa” także psychologicznie: gdy sprząta, jakoś głupio jest się lenić, więc zwykle pracujemy wspólnie, tj. on odkurza, a ja myję łazienkę.

Problemy są dwa: a) wygospodarowałam mu miejsce na bazę pod krzesłem (innego nie było), więc każdorazowo przed aktywacją muszę uwolnić Robika, b) ma on tendencje do pakowania się pod kanapę i utykania tam, wtedy muszę ruszać mu na pomoc.

Otóż dzisiaj dałam mu wolną rękę i poszłam na spacer, a Robikowski po raz pierwszy całkowicie samodzielnie, bez niepożądanej interakcji z kanapą i innych niespodzianek, odkurzył mieszkanie!