Drupal osiąga łatwiznę WordPressa

Jestem pod wrażeniem: Drupal (w wersji 6.3) dorównał WordPressowi, jeśli chodzi o łatwość instalacji!

Czujnie wypatrywałam, na którym etapie całość się wywali, ale o dziwo: Drupal bez problemu łyknął bazę, a komunikat o braku pliku settings.php zlinkował z łopatologiczną instrukcją, co robić (w pakiecie instalacyjnym jest default.settings.php, trzeba go pod zmienioną nazwą wrzucić na serwer). Na drugi komunikat (wyłączyć register_globals) miałam już gotową odpowiedź w postaci pliku php.ini od hostingodawcy.

A przecież kiedyś Drupal zaliczał się do mojej żelaznej grupy CMS-ów nieinstalowalnych w warunkach domowych 😀

Drupal i niebieski smurf

Jeśli stawiacie na Drupalu serwis, który ma być absolutnie-serio-i-oficjalnie, ostrzegam: wyszukiwarka, a raczej porada przy, zawiera potencjalnie niebezpieczny element (i to zarówno w polskim tłumaczeniu, jak i w angielskim oryginale).

  • Jeśli użyłeś cudzysłowów, usuń je by rozszerzyć zakres wyszukiwania: “niebieski smerf” oznacza fragment tekstu w postaci “niebieski smerf” i zwróci mniej wyników niż niebieski smerf.
  • Spróbuj wyszukać jedno lub drugie ze słów, wstawiając pomiędzy nie operator OR: niebieski smerf zwróci mniej wyników niż niebieski OR smerf.

Ostrzegam uczciwie, bo spotkałam się z zarzutem, że niebieski smurf “naraża na śmieszność”. I trzeba go było zamienić na Jana Kowalskiego 8)

Zgubny nałóg szablonów

Bywa, że choć obok leży ciekawa książka, a w TV nareszcie mam szansę dopaść wyczekiwany film, zgubny nałóg okazuje się silniejszy. I godzinami przeglądam w Theme Viewer nowości WordPressa.

Tym razem racjonalizuję to w ten sposób, że nagłówek starego szablonu rozjeżdżał mi się w IE7, a cały blog przestał się walidować. I oto jest, odrobinę co prawda odniebieszczona w stosunku do oryginału: moja najnowsza skórka!