PIT to nic w porównaniu…

Poddaję się.
W kwestii wyliczania należności za wodę do księgowej w administracji zadzwoni moja mama. Ja naprawdę wiele rozumiem i jestem dociekliwa, ale tabelek rozliczeń mediów nie sposób ogarnąć logiką.

Zapytałam mamę, czy przedstawi się jako ja (byłoby to znaczne uproszczenie sprawy, a głosy mamy identyczne). “Nie”, odrzekła, “powiem, że mam córkę humanistkę, więc postanowiłam ją zastąpić”. Ugh, krzywdzące. Ale fakt, że mama politechnik i hydrolog.