Założyłam drugi, konkurencyjny blog

Konkurencyjny, bo będzie pochłaniał mnie na równi z tym. A może nawet bardziej — sęk w tym, że ZU blog ma bliżej nieokreśloną grupę czytelniczą. I to jest problem. Zresztą widać: największym zainteresowaniem cieszy się post o diecie! Oj, dziewczęta, dziewczęta 😉

Natomiast tamten drugi to coś w rodzaju tymczasowego intranetu dla kolegów z pracy. Chociaż musiałam uczynić go niewidocznym dla wyszukiwarek, już pierwszego dnia zyskał popularność 😉 No cóż, ciekawiej jest, jak pisze się o WSPÓLNYCH sprawach.

Słowniczek ZU > RSS

RSS, czyli szybka prasówka
Możemy kontrolnie zaglądać co jakiś czas na bloga i sprawdzać, czy nie pojawiło się coś nowego. Ale po co, jeśli możemy z automatu otrzymywać informacje o nowych wpisach lub ich zajawki, jak tylko się pojawią! Do tego właśnie służy RSS. Przydaje się to zwłaszcza wówczas, kiedy śledzimy więcej blogów i portali.

Co jest potrzebne:

  1. Blog musi być odpowiednio “spreparowany”, żeby być źródłem takiej prasówki. Poszukaj na stronach linków z napisem RSS – to jest właśnie ta “spreparowana” wersja. Występuje na znakomitej większości blogów, portali i serwisów.
  2. Potrzebne jest jakieś narzędzie-czytnik-program, który odczyta RSS. Możliwości jest tu wiele:
  • program pocztowy, np. Thunderbird. Nowe wpisy spływają jako nowe wiadomości. Nazwa adresata to nazwa bloga.
  • dynamiczne zakładki, np Firefox
  • czytnik RSS, np. Google Reader. Wygląda jak poczta, ale pokazuje wyłącznie prasówkę RSS.

Instrukcja obsługi RSS dla Thunderbirda
Dla pozostałych opcji: otwórz bloga w Firefoksie i kliknij link RSS. Otworzy się w nowym oknie. Firefox zaproponuje subskrypcję w postaci dynamicznych zakładek (Live Bookmarks) lub jednego z czytników (w przypadku czytników trzeba się zazwyczaj zarejestrować). Sama wybrałam Google Reader, ponieważ korzystam już z wielu narzędzi Google.

Obszerniejsze i zrozumiałe dla ZU wyjaśnienie znajdziesz tu: www.serwisy.gazeta.pl

Dietopocieszacz

Ponieważ opina mi się na biodrach moja ulubiona letnia sukienka, czas zastosować dietę bezpiwną i bezchlebową. Oraz wagę. Postanowiłam też zajrzeć w tzw. BMI — można wyliczyć na wielu stronach w odpowiednich kalkulatorach. Wykryłam graniczne wartości wagi prawidłowej dla trzydziestolatki wzrostu 164.

wynik dla 50 kg

wynik dla 67 kg

Zakres wynosi 17 kg. Ważąc 67 kg, nie zmieściłabym się w żadnej (własnej) sukience. Nie wiem, czy to wzory są byle jakie, czy kalkulator upraszcza (zaokrągla??). Jedno jest pewne: choć różnicę 17 kg widać nawet gołym okiem, po wyliczeniu BMI uspokajasz się i hulaj dusza.