Co mi się podoba w Szwajcarii

Ponieważ sporo piszę i mówię o tym, co mi się tu NIE podoba, postanowiłam uczciwie postawić Swissowi także kilka plusów. Należą się za:

  1. Poziom oświaty muzycznej – sądząc z tego, że wszędzie są śpiewniki z zapisem nutowym, tutejsza ludność chyba została nauczona w szkole czytania nut (w Polsce ta sztuka jest zdaje się w zaniku)
  2. Jakość produktów tzw. marek własnych w supermarketach – waciki Migros są lepsze od wszystkich, które kupuję w Polsce, bo się nie rozwarstwiają
  3. Wyglansowane obuwie u mężczyzn – zdecydowanie poprawia tzw. prezencję ogólną.

Ich kaufe alles Aktion Leffe

DSC_0150

W sobotę odwiedziłyśmy po raz pierwszy supermarket Denner, w którym akurat była Aktion na Leffe Blond. Kupiłam jedną butelkę w cenie 1,75 CHF. Dziś, po sprawdzeniu ceny regularnej w Coopie (2,45 CHF), popędziłam do Dennera tuż przed zamknięciem i nabyłam całego Leffe, który jeszcze pozostał, czyli 5 butelek. Skoro i tak likwidowałam tym samym promocję, wzięłam je razem z kartonem, w którym były wystawione. Następnie szłam z kartonem belgijskiego piwa (z widocznym dużym napisem: Imported From Belgium) przez całe Albisrieden, demonstrując tym samym, co myślę o piwie szwajcarskim, a więc odcinając się od patriotycznie nastawionych tubylców w sposób zdecydowany.

Mój negatywny wpływ na zuryską komunikację miejską

S15 nie pojawiło się pewnego dnia w ogóle (awaria gdzieś na trasie, szczegółów nie zrozumiałam – oczywiście podali tylko komunikatem ustnym). Nie zliczę, ile razy usłyszałam, że pociąg “wird circa 6 Minuten später abfahren”. Kontrole biletów zdarzają się tylko mnie – oraz przy okazji osobom podróżującym ze mną. Także towarzystwo meneli. I ileś razy uciekł mi spod dworca trolejbus 33: zgodnie z rozkładem powinien dopiero nadjeżdżać na przystanek, tymczasem mogłam jedynie zobaczyć jego uciekający odwłok. W tymże 33 zdarzyły mi się też kiedyś zepsute drzwi… Zważywszy, ile płacę za miesięczny bezrobotnego (w przeliczeniu 330 zł), oczekiwałabym wyższych standardów!

PS Mszczę się, opowiadając wszystkim, że w Holandii pociągi są znacznie lepiej opisane niż w Szwajcarii 🙂