Okazało się, że muszę dojeżdżać do biura do innej zony, co podnosi cenę biletu miesięcznego z 84 do 124 CHF. Ponieważ nie obowiązują mnie sztywne godziny pracy, zdecydowałam się na o 40 franków tańszy “bilet bezrobotnego”. Teraz za cenę miesięcznego dwuzonowego (przypominam, że 110 jest liczona podwójnie) mogę przez miesiąc jeździć po całej masie okolicznych zon z jednym tylko ograniczeniem: nie mogę korzystać z transportu miejskiego w dni powszednie w godzinach 5:00 – 9:00. Czyli dokładnie wtedy, kiedy pracujący przemieszczają się do pracy – stąd nadana nazwa własna! Wymusza to co prawda rano kombinacje alpejskie: spacerkiem do przystanku, skąd o 9:00 rusza trolejbus, który dojeżdża na Bahnhof akurat na pociąg 9:09 😉