Czytam do poduszki “Mity i legendy morskie” Zofii Drapelli. Motywy w baśniach jak wiadomo zwykle się powtarzają. Na ich tle legenda aleucka pt. “Dwie wydry morskie” tchnie zdumiewającą świeżością. Od godziny analizuję ten non-standard. Przytaczam go poniżej i czekam na interpretacje – czytelniczki, do piór!
Był sobie pewien mężczyzna, który miał żonę i bratanka. Pewnego dnia wyszedł on z domu i ukrywał się tak długo, że żona i bratanek myśleli, że ich porzucił. Wtedy żona powiedziała do chłopca: „Jeśli ty umrzesz, ja umrę!”. Ale mężczyzna ten wrócił i zobaczył kilka drewnianych naczyń. Zapytał: „Kto to zrobił?”. Żona odpowiedziała: „Twój bratanek”. Później mężczyzna zauważył, że kobieta ma drewnianą klamrę. Zapytał: „Kto to zrobił?”. Ona odpowiedziała: „Twój bratanek!”. Mężczyzna nic nie odpowiedział i zajął się przygotowywaniem posiłku. Gdy wszystko było już gotowe, zaprosił żonę i bratanka. Chłopiec, który zwykle miał dobry apetyt, tym razem zwlekał z jedzeniem i udawał, że nie może niczego przełknąć. Było to tak zabawne, że oboje, mężczyzna i kobieta, śmieli się wesoło, potem jednak mężczyzna zaczął wymyślać żonie i bratankowi, że zachowują się niegodziwie, wreszcie zerwał się, uciął chłopcu głowę i podał ją żonie. Kobieta wstała od ogniska, włożyła na siebie futro, wzięła głowę chłopca i zaczęła biec w stronę morza. Gdy mężczyzna dobiegł do brzegu, zobaczył, że w tym miejscu, w którym żona zniknęła w falach, wynurzyły się dwie wydry morskie.